5 usług, które nie zwiększą sprzedaży, ale zmniejszą straty

Ostatnia aktualizacja sobota, 2 września 2023

Services that won’t increase your sales, but will reduce your losses
Miło jest rozmawiać o sposobach na zwiększenie sprzedaży sklepu internetowego i o narzędziach, które ułatwiają pozyskiwanie, konwersję i utrzymanie klientów. Ale czasami trzeba też zmierzyć się z ciemniejszą stroną handlu online. Kiedy sytuacja obraca się przeciwko tobie, nie możesz zrobić prawie nic od razu. Ale zdecydowanie można szybko odbić się od dna i spróbować uratować sytuację najlepiej, jak to możliwe. Dziś porozmawiamy o narzędziach, które pozwalają zminimalizować straty lub spadek przychodów.
tools that allow you to minimize losses
*Źródło obrazu: Pixabay*Przejdźmy przez niektóre z głównych powodów, które powodują sytuacje, w których właściciel sklepu zaczyna tracić pieniądze (w tym zarabiać mniej), pomijając wszelkie czynniki offline.

Dobrą wiadomością jest to, że dla każdego z tych czynników powodujących straty istnieją narzędzia, które pomagają zminimalizować ich negatywne skutki.

1. Awaria (lub nieprawidłowe działanie) strony internetowej

Konsekwencje nagłej niedostępności strony internetowej są oczywiste, ale przypomnijmy jeszcze raz najważniejsze z nich:

  • Jeśli Twoi klienci nie będą mogli nigdzie znaleźć Twoich produktów, w naturalny sposób stracisz nowe zamówienia i potencjalnych klientów

  • Wizerunek Twojej firmy online zostanie osłabiony

  • W rezultacie budżet reklamowy przeznaczony na stronę internetową zostanie zmarnowany.

  • Oprócz braku konwersji, w odpowiedzi na uszkodzoną stronę internetową, pozyskani użytkownicy będą negatywnie oceniać markę i mogą nigdy nie wrócić.

Usterki - czyli sytuacje, w których strona ładuje się i pozornie wszystko wygląda w porządku, ale jedna z kluczowych funkcji nie działa poprawnie - nie są tak często opisywane. Na przykład użytkownik może wyszukać produkt, wybrać rozmiar i wskazać inne preferencje, ale nie będzie mógł dodać produktu do koszyka. A to może bardzo zaszkodzić Twojej firmie.

Warning - This page cannot be displayed
Źródło obrazu: Pixabay

W przypadku awarii i usterek czas reakcji ma kluczowe znaczenie - szybka naprawa pozwala zminimalizować straty. Zespół obsługujący każdy z twoich sklepów internetowych powinien jako pierwszy dowiadywać się o każdym problemie tego typu; jeśli to możliwe, nawet zanim zostanie on zauważony przez użytkowników.

Można to osiągnąć dzięki aplikacji internetowej Super Monitoring.

Super Monitoring to usługa online, która stale monitoruje różne funkcje stron internetowych. Przede wszystkim monitoruje dostępność witryny, czyli prawidłową odpowiedź serwera WWW. W kolejnym kroku sprawdza zawartość, czyli weryfikuje obecność określonego fragmentu tekstu lub kodu. Dzięki tej usłudze można również monitorować szybkość ładowania strony, co ostatnio stało się bardzo ważne z punktu widzenia SEO. Najbardziej zaawansowana funkcja monitorowania pozwala na testowanie całych procesów według zdefiniowanych scenariuszy. W przypadku witryn e-commerce taki proces może wyglądać następująco:

  • Wyszukiwanie produktu.

  • Wyświetlenie karty produktu.

  • Dostosowanie produktu (np. rozmiar, kolor).

  • Dodanie produktu do koszyka.

  • Wyświetlenie koszyka.

  • Zmiana liczby produktów w koszyku.

  • Wprowadzanie danych kupującego.

  • Wybrać metody płatności i dostawy.

  • Złożenie zamówienia.

W przypadku wykrycia awarii lub usterki, po weryfikacji z kilku lokalizacji (w celu wykluczenia fałszywych alarmów), usługa monitorowania witryny wysyła powiadomienia za pośrednictwem wiadomości e-mail, SMS i połączeń głosowych. Po otrzymaniu powiadomienia należy zalogować się do panelu użytkownika, a następnie można uzyskać szczegółowe informacje na temat incydentu; czas jego wystąpienia, rodzaj awarii oraz (w zależności od rodzaju problemu) dodatkowe dane, takie jak zrzut ekranu lub analiza czasów ładowania poszczególnych elementów witryny.

Ceny Super Monitoring zaczynają się od 5,99 dolarów miesięcznie, a pakiet pozwalający na korzystanie ze wszystkich wymienionych wyżej funkcji kosztuje 29,99 dolarów miesięcznie. Powiedzielibyśmy, że jest to warte korzyści, jakie korzystanie z usługi przyniesie Twojej firmie.

2. Spadki w ruchu (liczba odwiedzających)

Jeśli chcesz sprawdzić, czy nastąpił nagły spadek liczby użytkowników odwiedzających Twoje strony internetowe, możesz to zobaczyć w statystykach witryny. Oczywiście nie możesz sobie pozwolić na spędzanie dużej ilości czasu na przeglądaniu danych dotyczących użytkowników, więc możesz tutaj ustawić alerty, które mogą okazać się ogromną oszczędnością czasu. Na szczęście najpopularniejszy pakiet analityczny, Google Analytics, pozwala na definiowanie alertów, które informują m.in. o spadku liczby odwiedzin witryny czy odsłon.

Najczęstszym powodem niespodziewanego spadku ruchu są problemy z SEO (kara od Google w postaci filtra / bana czy może wpływ aktualizacji algorytmu Google) lub po prostu efekty działań pozycjonerskich konkurencji. Oprócz samego ruchu warto więc monitorować również pozycję swojej strony w wynikach wyszukiwania Google. A skoro już przy tym jesteśmy, to może warto zweryfikować również efekty własnych działań SEO.

AccuRanker to narzędzie SEO, które zapewnia monitorowanie pozycji w Google i alerty w przypadku nagłych spadków ruchu w witrynie lub jej wyindeksowania. Umożliwia sprawdzenie wyników wyszukiwania dla dowolnej wybranej lokalizacji i dla różnych wersji językowych Google. Narzędzie skierowane jest do agencji i specjalistów SEO, ale pod względem monitorowania pozycji i alertów jest świetnym rozwiązaniem dla każdego.

Warto w tym miejscu wspomnieć, że spadki ruchu mogą być również wynikiem spowolnienia strony internetowej. Google wykorzystuje pomiar szybkości jako jeden z czynników oceny witryny i jeśli ładowanie witryny trwa dłużej niż 3 sekundy, pozycja w SERP może spaść.

Wolniejsze czasy ładowania można wcześnie wykryć za pomocą usługi monitorowania witryny Super Monitoring opisanej w poprzednim punkcie.

3. Kryzys w mediach społecznościowych

Potęga mediów społecznościowych osiągnęła taki poziom, że niezadowoleni klienci są w stanie wykorzystać Internet do rozpoczęcia negatywnie zakończonych dyskusji, które docierają do znacznie szerszego grona odbiorców niż te chwalące markę. Często powodowani złością, tacy klienci są w stanie uruchomić swego rodzaju efekt "kuli śnieżnej" negatywnych emocji, który może okazać się dość trudny do zatrzymania. Do takich działań często zalicza się również trolling czy celowe dyskredytowanie sprzedawcy prowadzone na zlecenie konkurencji.

W takich przypadkach niezwykle ważny jest czas reakcji. Niezależnie od tego, czy omawiane informacje są prawdziwe, czy też nie, przedstawiciel marki powinien jak najszybciej włączyć się do dyskusji.

Brand representative
Źródło obrazu: Pixabay

Dyskusje na temat marki nie tylko w mediach społecznościowych, ale także na blogach, forach itp. mogą być wykrywane przez Brand24, popularną usługę monitorowania marki. Serwery Brand24 nieustannie przeszukują cały Internet, skanując i indeksując wszystkie treści. Wszystko, co musisz zrobić, to zdefiniować własną markę jako śledzone słowo kluczowe, aby otrzymywać powiadomienia za każdym razem, gdy pojawi się ona na dowolnej stronie, w poście lub komentarzu. Dzięki specjalnemu algorytmowi Brand24 potrafi ocenić powszechny sentyment, czyli rozpoznaje negatywne wiadomości wśród pozytywnych i neutralnych.

Wbrew tytułowi artykułu, Brand24 może zwiększyć sprzedaż, jeśli jest odpowiednio skonfigurowany. Oprócz wykrywania wzmianek o marce, drugą ważną cechą usługi jest wsparcie dla "sprzedaży społecznościowej" - czyli wykrywanie dyskusji, które są potencjalnymi okazjami sprzedażowymi. Zamiast marki, za pomocą usługi monitorowane są słowa kluczowe związane z kategorią, dzięki czemu można dołączyć do dyskusji, w których osoby zainteresowane zakupem szukają dostawcy.

Najtańszy pakiet Brand24 kosztuje 99 dolarów miesięcznie.

4. Działania konkurencji

Spadek sprzedaży w sklepie internetowym to często efekt bezpośrednich działań konkurencji - kampanii promocyjnych lub ciągłych obniżek cen. Dlatego warto mieć na oku przynajmniej kilku "najbliższych" konkurentów, aby mieć pojęcie, na czym stoimy.

Dealavo to usługa, która monitoruje ceny konkurencji. Skanuje ona sklepy internetowe, a także porównywarki cenowe i serwisy aukcyjne i pozwala monitorować odchylenia od standardowych trendów, a także porównywać ceny z konkurencją jeden do jednego. Następnie generuje szczegółowe raporty i wysyła alerty informujące o tym fakcie.

Jeśli nie masz wielu konkurentów i znasz ich wszystkich, możesz skorzystać z innego narzędzia monitorującego o nazwie VisualPing. VisualPing służy do wykrywania zmian na stronach internetowych, jednak działa w nietypowy sposób, ponieważ nie analizuje kodu witryny. Monitoruje strony wizualnie lub za pomocą zrzutów ekranu i wykrywa na nich nawet najdrobniejsze zmiany. Następnie wysyła odpowiednie alerty informujące, że coś się zmieniło. Funkcjonalność ta często bywa bardzo przydatna.

Na wybranej podstronie (np. cennik, promocje, karta produktu) można zaznaczyć interesujący nas fragment (np. cenę) i otrzymywać powiadomienia tylko wtedy, gdy w zaznaczonym obszarze nastąpi zmiana. W ten sposób nie trzeba stale tracić czasu na monitorowanie interesującej nas strony internetowej, a jednocześnie można być na bieżąco z większymi i mniejszymi zmianami na niej zachodzącymi.

Najtańszy pakiet (nie licząc małego, darmowego) kosztuje 10 dolarów miesięcznie i pozwala na 25 testów dziennie z maksymalną częstotliwością 24 godzin. Większe pakiety pozwalają na testowanie monitorowanych stron pod kątem zmian co 5 minut. Być może warto wypróbować tę opcję.

5. Atak hakerów

Nie każdy wie, że większość ataków hakerskich na świecie przeprowadzana jest przez roboty lub zautomatyzowane programy. Brzmi to jak ponura wizja dystopijnej przyszłości, ale mówiąc prościej, oznacza to po prostu, że hakerzy automatyzują swoje działania polegające na atakowaniu stron internetowych złośliwym oprogramowaniem. Napisane przez nich boty skanują Internet w poszukiwaniu niezabezpieczonych (pełnych dziur, przestarzałych) stron internetowych, a po ich znalezieniu przeprowadzają zautomatyzowany atak. Przechwycona strona internetowa dołącza do "botnetu", sieci tysięcy stron internetowych, które wykonują funkcje zlecone przez hakerów, takie jak wysyłanie spamu, dystrybucja złośliwego oprogramowania, reklamowanie podejrzanych produktów i usług lub wyszukiwanie kolejnych ofiar. W procesie tym strona internetowa ofiary spada w rankingu.

Zhakowany sklep internetowy nie musi nagle przestać sprzedawać. Najczęściej nadal wykonuje swoje funkcje, jednocześnie wykonując nowe działania dla hakera. W rezultacie w pewnym momencie domena sklepu trafia na czarną listę. E-maile wysyłane przez sklep przestają docierać do klientów, a przeglądarki zaczynają wyświetlać ostrzeżenia przed załadowaniem strony. Może to być bardzo szkodliwe dla wizerunku marki i jej wiarygodności.

Znacznie rzadsze "ręczne" ataki hakerów mogą mieć jeszcze gorsze konsekwencje. Na przykład wyciek bazy danych klientów lub podłączenie się do cudzego modułu płatności...

Warning - This site ahead contains malware
Bardzo często włamania na strony internetowe są wykrywane wiele tygodni lub miesięcy po incydencie. W tym czasie reputacja witryny jest już mocno nadszarpnięta, a proces usuwania wirusa przekształca się w żmudne i kosztowne zadanie.

Dlatego warto zainwestować w monitorowanie złośliwego oprogramowania dla swojej witryny. Istnieją wyspecjalizowane aplikacje, takie jak WebInspector, które mogą pomóc w rozwiązaniu tego problemu. WebInspector zdalnie skanuje określoną liczbę podstron witryny w poszukiwaniu kodu aktualnie znanych wirusów, trojanów itp. a także sprawdza czarne listy pod kątem obecności monitorowanej domeny.

WebInspector umożliwia skanowanie nieograniczonej liczby stron w ramach jednej domeny za 95 dolarów rocznie. Choć koszt ten może wydawać się nieco wygórowany, należy rozważyć, jaką wartość narzędzie to przyniesie dla firmy. Jeśli może ono ochronić twoją witrynę i strony internetowe przed wirusami, złośliwym oprogramowaniem lub trojanami, to czy nie uważasz, że warto w nie zainwestować?

Podsumowanie

Czy warto "grać bezpiecznie"? Ponosić dodatkowe wydatki na usługi, które mogą nigdy się nie przydać? Jest to ten sam dylemat, co przy zakupie ubezpieczenia, usług bezpieczeństwa, takich jak oprogramowanie VPN lub antywirusowe itp. Pytanie brzmi, jakie są dodatkowe koszty w porównaniu do kwot, które można stracić. Im wyższe obroty sklepu, tym mniejszy dylemat.

Konrad Caban

Artykuł autorstwa:

Konrad Caban

Dyrektor zarządzający

Konrad Caban od prawie 20 lat pomaga przedsiębiorcom w osiąganiu ich celów biznesowych, doradzając im w zakresie działań online i dostarczając rozwiązania internetowe jako agencja projektowania stron SITEIMPULSE!

Polecane artykuły

Ewolucja funkcji SERP: Kluczowe zmiany i jak się do nich dostosować

Ewolucja funkcji SERP: Kluczowe zmiany i jak się do nich dostosować

Przegląd sztucznej inteligencji - oto jak wpłynie na Twoje SEO

Przegląd sztucznej inteligencji - oto jak wpłynie na Twoje SEO

Czy parametr Google Merchant Center (srsltid) sieje spustoszenie w SERPach?

Czy parametr Google Merchant Center (srsltid) sieje spustoszenie w SERPach?

Zwiększ swoją widoczność
Podnieś swoją widoczność, podnieś swój biznes

Podnieś swoją widoczność, podnieś swój biznes

Zapoznaj się z najszybszym i najdokładniejszym na świecie narzędziem do śledzenia pozycji, aby uzyskać dogłębny wgląd w SEO. Zaplanuj spotkanie, aby odkryć taktyki rozwoju, które wyróżnią Cię w cyfrowym krajobrazie.
Zaplanuj spotkanie
Zamknij